29.09.24
„ Cokolwiek się wokół Ciebie wydarzy, nigdy nie trać nadziei”- Dalajlama XIV ( 1935)
Dzisiejsze motto nie mogło być inne biorąc pod uwagę to, co ostatnio się wydarzyło. Przede wszystkim powódź na południu Polski podczas której „ Połamało się wszystko, strzaskało/ Rozum, myśli i dusza, i ciało”- jak napisał w wierszu „Pieśń” Leopold Staff, który jednak zakończył go optymistycznie: „ Odwróciła się ogromna karta/…/ Napiszemy wiec nową, do czarta!/ Mam dość smutków! Mam dość żałości! / Pan Bóg także świat stworzył z nicości!”
Oby tylko powodzianie i każdy komu się wszystko w życiu „połamało, strzaskało” nigdy nie utracił nadziei, która paraliżuje wątpliwości i unicestwia przygnębienie. A co najważniejsze mobilizuje do walki. „Walczyć! Nie w zemście i nie w nienawiści,/ Lecz jak huragan zrywa strzępy liści, / By wiosna nową wzrosła latorością! / Walczyć z uciechą, o, walczyć z radością, /…/ Nad własnym bólem ulatać mogilnym: / Jak dobrze cierpieć, kiedy jest się silnym! /…/ Nie bacząc, klęska-li czy triumf czeka, / Uwierzyć w życie, w los, w siebie, w człowieka!/ O, jakże rosną w walce siły męstwa! / Ileż klęsk bardziej płodnych od zwycięstwa!” – to kolejny, ale nie ostatni cytat z cudownego poety- mędrca Leopolda Staffa.
Oto następny jego wiersz „ Zdybiec” jakże pasujący do dzisiejszych czasów. Ale najpierw skąd taki tytuł? Już w pierwszym wersie czytam „ Ja nazywam się Zdybiec, bo mnie szczęście zdybało, / Bo mnie szczęście spotkało, że mi Pan Bóg dał ciało” – ale też „dał duszę / I że duszą tą smucić i radować się muszę”. Dlaczego smucić się musi Zdybiec? Czytając dalej nie mogę nie myśleć o tych wszystkich, których los ciężko doświadcza/ doświadczył, w tym polskich powodzian: „ smucić się muszę, czując rosę u powiek, / Że jest boleść na ziemi, że na ziemi jest człowiek, / Człowiek , co cierpi we dnie i rozpacza w nocy, / I boleje, łzy leje i wygląda pomocy. / Więc nie mogę do niego z duszą, z sercem nie przybiec, / Bo mnie szczęście zdybało i nazywam się Zdybiec”. I ruszyli na pomoc powodzianom prawdziwi Zdybce ( Zdybowie?) w realu. Nie tylko z sercem i duszą ale też z wpłatami na specjalne konta, z sms-ami czy też darami. Tysiące Zdybców a każdy pomaga/ł w miarę swoich możliwości.
A propos serca. Niestety byli, są i zapewne będą ludzie, którzy go nie mają. To ci, co krzywdzą bliźniego bez potrzeby, bez powodu. O nich również napisał wiersz Leopold Staff: „ Wychudły, blady, znędzniały, / Zwierzęcy wzrok ma i szczękę. / - Człowiecze twardszy od skały, / Tyś na bliźniego wzniósł rękę? / Przestępca, zbrodniarz, morderca, / Co powiesz dla swej obrony? / Mów, co tu masz zamiast serca? / „ Co mam? Kartofel skradziony”
Kończę ostatnim cytatem tym razem z „Orędzia” Leopolda Staffa, który doskonale wiedział jakich słów potrzeba, by człowiek nie tracił nadziei, cokolwiek się wokół niego wydarzy. Poeta robił to po mistrzowsku: „ I niechaj piękne będzie, czego nie ma, / Albowiem wszystko może jeszcze być / Dla władnych duchem i dłońmi obiema./Wiosną wywodzi gleba czarnoziema,/ O czem nie mogła martwa zima śnić.”
Uśmiechnij się! ( mimo wszystko)
- Żyjesz? Słyszałem, żeś umarł.
– No, i popatrz jaki z ciebie przyjaciel. Słyszałeś żem umarł, a na pogrzeb nie przyjechałeś.