8.12.24
„ Zwykle w granicach tego właśnie czasu, /kiedy się zjawia siwy Grudzień, z lasu /przychodzą do nas jodły ze świerkami, / a w kuchni pachnie „ Delikatesami (…)” – Ludwik Jerzy Kern ( 1920-2010)
Tak, to już ten czas, w którym z każdym dniem coraz bardziej czuje się przedświąteczną gorączkę rozpoczętą dokładnie pierwszego grudnia przez media a podkręcaną skutecznie przez reklamodawców. Klimat świąteczny zagościł niemal wszędzie dzięki kiermaszom, wystrojonym ulicom, placom i wystawom sklepowym. Wszędzie, gdzie tylko jest to możliwe cudnie prezentują się choinki pięknie ubrane i mieniące się od lampek. Dla tych, którzy jeszcze nie ubrali swoich świątecznych drzewek, przypomnę słowa afroamerykańskiej poetki Mai Angelou: „ Wiele można powiedzieć o człowieku na podstawie tego, jak traktuje trzy rzeczy: deszczowy dzień, zagubiony bagaż i ..poplątane światła choinkowe”.
A co można powiedzieć o człowieku na podstawie tego w co ubierze swoją choinkę? Na przykład wyobraźmy sobie taką jedną, na której ktoś zawiesił na jej wierzchołku gwiazdę, a niżej na każdej kolejnej gałązce zawiesza: „ tutaj anioły,/ tu świeczka, tu ptak wesoły, / tu kula, tu srebrne sploty,/ tu świeczka, tu łańcuch złoty, / tu bombka błyszcząca taka, / tu gniazdko z miejscem dla ptaka, / tu świeczka, tu buldeneżyk, / tu śmieszny z bibułki jeżyk, / tu gwiazdka, tu kukułeczka / tu cukiereczek, jabłuszko, świeczka, / tu śliczne serce całe z piernika, / tutaj pajacyk, co nóżką fika, / tu księżyc niby rogalik kręty, / a w dole miejsce na prezenty.”Hmm… Co to jest buldeneżyk? Też nie wiedziałam, że to kalina koralowa. Natomiast człowiekiem, który tak pięknie i nie po dzisiejszemu ubrał choinkę mógł być tylko poeta i też niedzisiejszy. Tak, to autor dzisiejszego motta Ludwik Jerzy Kern, który na temat choinki ma jeszcze coś do powiedzenia. Ale to za chwilę. Póki co: Góral do górala: - Wiesz, dlaczego choinka nie jest głodna? - ??? – Bo jodła.
Co do prawdziwej jodły to w starożytności była ona symbolem odrodzenia i życia, bo jej igły są wiecznie zielone. Podobnie jak sosny, do której Leopold Staff odwołał się, kiedy napisał: „ Lata jak chmury płyną, lecz nadzieja/ Moja zielona jest wiecznie jak sosna./ Cienie wieczoru dłużą się koło mnie,/ Lecz w sercu moim jest wiosna”. Napisałam o nadziei, bo przecież Święta Bożego Narodzenia a po nich Nowy Rok to właśnie czas nadziei, której sobie będziemy kolejny raz życzyć. A może tym razem życzyć naszym bliskim nadziei wiecznie zielonej jak sosna i jodła?
Co zaś do prezentów to okazuje się, że nie tylko dzieci piszą listy do św. Mikołaja. Przykład? Proszę bardzo: „ Drogi Mikołaju! W tym roku chciałabym dostać wypasione, tłuste konto bankowe z okrągłą sumką i szczupłą sylwetkę. I proszę – nie pomyl tych dwóch życzeń tak jak w zeszłym roku!” Co do pomysłu na prezent dla wnuków to trzeba jednak dobrze go przemyśleć. Nie idźmy na łatwiznę, bądźmy odpowiedzialni za dobre imię św. Mikołaja, żeby później nie było tak jak w tym dowcipie: „ - I jak tam zięciu, spodobały się wnuczkowi zabawki? – Mama da spokój…wszystkie prezenty rozwalił. I samochodziki, i czołg, i choinkę, i wszystkie bombki…- I prezent ode mnie też? – Nie, młotek od mamusi jest cały.”
Wracam do choinki – rzecz jasna nie rozwalonej, tylko ściętej w lesie. Jeśli ktoś wciąż waha się między kupnem żywej a sztucznej możliwe, że pomoże mu w wyborze taki oto monolog samej zainteresowanej: „ I oto znowu w kącie ustawiono mnie . / Za co ? Za karę chyba taka sama tkwię / W lesie spokojnie żyłam przy wysokich przodkach. / Tam choinki by nigdy taki wstyd nie spotkał. / Wygląd mam jak ta dama strojna i pobożna. / I co z tego jak zaszumieć uczciwie nie można. /…/”- a monologowi choinki przysłuchiwał się Ludwik Jerzy Kern.
„ Szczęśliwy, szczęśliwy dniu, który potrafisz nas przenieść w czasy dzieciństwa, który potrafisz przypomnieć staremu radość młodości” - napisał Karol Dickens w „ Klubie Pickwicka” o Bożym Narodzeniu, na które jedni czekają z radością, a inni ze stresem.
Uśmiechnij się! ( mimo wszystko)
Dwaj Żydzi zwiedzają Watykan. Podziwiają przepych i bogactwo. Jeden mówi: – Popatrz, a zaczynali od stajenki…