Blog autorski
Jolanty Szwalbe

Piątek, Lipiec 2, 2021, 13:30

29.06.21

„ Uwielbiam żyć. Bywam czasem okropnie zrozpaczona, bardzo nieszczęśliwa, udręczona smutkiem, ale przy tym wszystkim wiem z całą pewnością, że cudownie jest żyć”- Agatha Christie

Od razu wyznam, że nie jestem miłośniczką powieści kryminalnych. Natomiast po przeczytaniu „Autobiografii” Agathy Christie, którą to podarowała mi córka, poczułam podziw i ogrom sympatii do najbardziej znanej na świecie autorki powieści kryminalnych. Z tego też powodu przeczytałam jeden, jedyny jej kryminał pt. „ Nemezis”. I nie był to wcale przypadkowy wybór. Byłam ciekawa pióra Agathy Christie oraz głównej bohaterki, starszej pani Jane Marple, detektywa- amatorki. Nie zawiodłam się, ale na tej jednej powieści poprzestałam.

Brytyjska pisarka zaczęła „Autobiografię” w 1950, a ukończyła piętnaście lat później, gdy miała lat siedemdziesiąt pięć. Dzisiejsze motto wyczytałam w Przedsłowiu tejże, natomiast w Epilogu z 1965 roku Agatha Christie napisała: „ A tymczasem, dopóki wygodnie czekam w przedsionku Śmierci, wciąż cieszę się życiem. Jakkolwiek z każdym mijającym rokiem coś trzeba skreślić z listy przyjemności.” Tu następuje ich wyliczanka, między innymi koniec z długimi spacerami i surowymi befsztykami, bo zęby już nie te. Od razu przypomina mi się cytat z Josepha Campbella, który w „ Kwestii bogów” z dużym poczuciem humoru snuje rozważania na temat tego co zwiastuje naszą starość. „ Po pierwsze człowiek wbija zęby w soczysty stek, a one tam zostają”- napisał uznawany za najwybitniejszego mitografa XX wieku amerykański pisarz. Z kolei Magda Samozwaniec nazywana „ pierwszą damą polskiej satyry” także przestrzegała, że: „Starość posiada te same apetyty co młodość, tylko nie te same zęby.” Na szczęście świat nie kończy się wraz z utratą uzębienia. Sztuczne zęby to żaden wstyd. Przeciwnie, czasami wyglądają dużo lepiej niż własne. Szkoda tylko, że za te sztuczne nie można zapłacić fałszywymi pieniędzmi, co postulował już w dziewiętnastym wieku Gomez de la Serna.

Autorka motta zawsze budziła się z uczuciem radości, ciekawości i z dobrymi myślami, którymi chętnie się dzieliła: „[…] otwierasz oczy i masz przed sobą dalszy dzień; dalszy krok w twojej wędrówce do nieznanego miejsca. W tej emocjonującej wędrówce, która jest twoim życiem”- napisała w „Autobiografii”. Nawet w „ przedsionku Śmierci” nie straciła apetytu na życie i potrafiła cieszyć się mnóstwem rzeczy, które jeszcze zostały: „ Opera, koncerty, lektura[…] młodzi, którzy wcale często przychodzą w odwiedziny, którzy traktują staruszkę z zadziwiającą życzliwością. I bodaj najlepsze- słońce, łagodna senność….Oczywiście wspomnienia: znowu wspomnienia.” Cieszenie się życiem, które nam  podarowano, uważała za jeden z wielkich sekretów istnienia. Sama cieszyła się nim jeszcze jedenaście lat po ukończeniu „Autobiografii”, która została opublikowana rok po śmierci autorki. 

Apetyt na życie to wspaniałe uczucie, które na szczęście nie zależy od PESEL-u. Nie tylko poezja Leopolda Staffa kipi entuzjazmem do życia: „ Cieszmy, radujmy się! Radość jest święta,/ A życie boskie![…] Wyzyskać życie chcę, ten krótki popas/ Pomiędzy dwiema zagadki”

Również proza Romaina Rollanda działa pobudzająco: „ Chwycić życie, jak orzeł swą zdobycz, i unieść je w powietrze, wzbić się z nim w pogodne przestworze!.. Na to potrzeba szponów, szerokich skrzydeł i potężnego serca.” I jeszcze: „ Niech żyje życie! Niech żyje radość! […] Niech żyje odwaga, która prowadzi nas do walki z przeznaczeniem![…] Niech żyje światło! Niech żyje mrok! Chwała słońcu!”

A nie mówiłam?

Uśmiechnij się! (mimo wszystko)

 

Małego Falczaka rozbolały zęby. „ Pójdziemy do pana dentysty, to cię przestaną boleć”- powiedziała matka. „Ja nie chcę do dentysty”- darł się malec. „A co ty chcesz?”- „ Ja chcę takie zęby, jakie ma babcia, co nie bolą”

                                               Z archiwum „Przekroju” 1966

 


Brak komentarzy.
(*) Pola obowiązkowe
          
 

 
 
 
(c)2021, All Rights Reserved
Liczba odwiedzin: 8870