Blog autorski
Jolanty Szwalbe

Poniedziałek, Październik 10, 2022, 22:40

8.10.22

„ Uratować coś z czasu, w którym się już nigdy nie będzie”- Annie Ernaux (1940)

Dzisiejsze motto jest ostatnim zdaniem z książki „ Lata” francuskiej pisarki, tegorocznej 82 - letniej noblistki literackiej. Pierwszej Francuzki wśród czternastu francuskich kolegów laureatów. Bardzo ucieszył mnie werdykt Akademii Szwedzkiej. Kilka miesięcy wcześniej czytałam bowiem niezwykle ciekawe, nagrodzone kilkoma prestiżowymi nagrodami „Lata”. „ Napisałam "Lata", żeby walczyć z niepamięcią. Nie patrzę w przeszłość z tęsknotą, ale nie chciałabym, żeby została zapomniana”  - mówiła „ Wysokim obcasom” w kwietniu 2022 roku pisarka. Annie Ernaux przypomniała mi „ Latami” nie tylko kluczowe wydarzenia drugiej połowy XX wieku obecne także w mojej biografii. Wywołała też z pamięci wiele zapomnianych przeze mnie rzeczy z codzienności, ale też wyrażeń wyłączonych z dzisiejszego języka min.: „ uderzyć w kimono czyli zdrzemnąć się”; „ milcz jak do mnie mówisz” czy też „ lecz się na nogi, bo na głowę już za późno”.

„ Uratować coś z czasu” to zatrzymać upływający czas we wspomnieniach. Stefan Kisielewski mawiał, że „ wspomnienia to skarb, ale trzeba je umieć odkurzać.” Różne są sposoby by wyłowić z jeziora pamięci reminiscencje np. czytanie wspomnień innych, oglądanie starych filmów, słuchanie opowieści z przeszłości, tudzież starych przebojowych piosenek. Co więcej, są widoki budynków i miejsc związanych z dzieciństwem, latami szkolnymi, dorosłością, widoki które otwierają wielkie archiwum pamięci w naszej głowie. Mimo, że często zmieniły się nie do poznania. Zmieniła się też młodzież zarówno żeńska jak i męska. Widok tej ostatniej potrafi przywołać miłe wspomnienia u dwóch starszych dam: „ Rzekła jedna do drugiej: – Spójrz no, moja miła,/ Jak się ta młodzież męska szalenie zmieniła./ Przed laty nas ściskali w tangach oraz rumbach,/ A dziś siedzimy same, jak trup w katakumbach”- co zapisała Magdalena Samozwaniec.

Są też …zmarszczki, które również są kluczem do wspomnień. Mówi o tym Meryl Streep „ Niech nikt nie zmywa zmarszczek z mojego czoła, osiągniętych zdumieniem pięknem życia; Albo tych zmarszczek wokół ust, które pokazują, jak bardzo się śmiałam i jak dużo całowałam; ani tych worków pod oczami, w nich jest wspomnienie tego, jak wiele płakałam. Są moje i są piękne”

I są stare, zblakłe fotografie pełniące rolę strażników pamięci o upojnych godzinach na zegarze życia, o czym Boy- Żeleński napisał tak: „ O paniach, co mnie kochały, / serdecznie nieraz myślę; / mają swój kącik mały, / lecz ciepły w mym umyśle. / Zachodzę tam czasami, / gdy chwilkę taką utrafię, / i patrzę prawie ze łzami / na zblakłe fotografie. / Patrzę z uczuciem winy / w wasze niknące twarze, / O wy, upojeń godziny / na życia mego zegarze...[…]

Wspaniała dr Wanda Błeńska, która jako pierwsza świecka misjonarka leczyła przez czterdzieści lat trędowatych w Ugandzie, i którą miałam zaszczyt poznać jako już stulatkę, miała taką refleksją: „ Jak teraz patrzę wstecz na te lata, na moje życie, to wszystko, co trudne, jest zamurowane, poszło w niepamięć. A wszystko co jasne, promienne, zostało. […] Taka sztuka życia, żeby zapamiętać to, co miłe, co dobre, a zapomnieć wszystko inne”. Tak, zgoda. „ Życie byłoby niemożliwe, gdybyśmy pamiętali. Wszystko polega jednak na tym, by wiedzieć, co zapomnieć”- wtrąca swoje trzy grosze francuski noblista literacki z 1937 roku Roger Martin du Gard. Niektórych złych rzeczy nie wolno nam zapomnieć. Ku przestrodze, by nigdy się nie powtórzyły.  

Komu najłatwiej zapomnieć? „ Kto ma dobrą pamięć, temu łatwiej o wielu rzeczach zapomnieć” – to jedna z tysięcy nieuczesanych myśli Stanisława Jerzego Leca.

Z kolei „ Kto nie ma pamięci, ten niech ją sobie stworzy na papierze”- radził kolumbijski noblista literacki Gabriel Garcia Marquez. Wywołał też pamięć serca mówiąc: „ Pamięć serca unicestwia złe wspomnienia, wyolbrzymiając dobre i dzięki temu mechanizmowi udaje nam się znosić ciężar przeszłości”.

Nie wykluczam, że pamięcią serca kierował się Julian Tuwim tworząc tekst wiersza „Wspomnienie”, który w wielki muzyczny przebój zamienił Czesław Niemen. Ilekroć słucham tej śpiewanej poezji wracają wspomnienia z lat metrykalnej młodości. Lubię wówczas nucić razem z Niemenem: „ Mimozami jesień się zaczyna,/ Złotawa, krucha i miła./ To ty, to ty jesteś ta dziewczyna,/ Która do mnie na ulicę wychodziła./ Od twoich listów pachniało w sieni,/ Gdym wracał zdyszany ze szkoły,/ A po ulicach w lekkiej jesieni/ Fruwały za mną jasne anioły./…/”   O, tak.  Złote przeboje też potrafią otworzyć właściwą szufladkę w naszej pamięci.

Niech zatem tej jesieni i za nami fruwają „jasne anioły”, a „nieśmiertelnik żółty – październik” zapisuje się w naszej pamięci jedynie dobrymi wspomnieniami.

Uśmiechnij się! ( mimo wszystko)

Maria Czubaszek nie lubiła wspomnień. Opowiadała jak to kiedyś zaczepił ją na ulicy pewien łysy facet i pyta, czy pamięta, że chodzili razem do podstawówki. Na co odpowiedziała, że w życiu nie chodziła z żadnym łysym do podstawówki.

 


Brak komentarzy.
(*) Pola obowiązkowe
          
 

 
 
 
(c)2021, All Rights Reserved
Liczba odwiedzin: 8144