Blog autorski
Jolanty Szwalbe

Niedziela, Styczeń 7, 2024, 13:08

6.01.24

A więc idźcie przez Nowy Rok razem, / kalendarz z tobą, ty z kalendarzem. / Co masz załatwić – zakreśl, / odnotuj jak należy,/ a wszystko pójdzie jak po maśle, / tak jakem Ludwik Jerzy”. Ludwik Jerzy Kern (1920-2010)

No i mamy 2024, który jest rokiem przestępnym, jako że daje się podzielić przez 4. „ Na zasadzie jakiejś dawnej umowy / Od stycznia zaczyna się każdy rok nowy. / Ludzie się pogodzili z tym, / Na całym prawie świecie – /  Zresztą, gdyby się rok zaczynał / Powiedzmy – od grudnia / To byłoby głupio przecież.”- czytam w wierszu Ludwika Kerna, który swego czasu napisał jeszcze jedenaście zabawnych wierszyków o kolejnych miesiącach w kalendarzu.  

Nowy Rok i nowi jego patroni. Wśród nich Czesław Miłosz i Kazimierz Wierzyński. O ile ucieszyłam się z obu literackich Patronów, to jednocześnie poczułam rozczarowanie z braku choćby jednej Patronki.

Nowy Rok i nowe nadzieje. O nadziei pięknie powiedział Ludwik Hirszfeld, polski lekarz, współodkrywca grup krwi, ale to on je nazwał. W Polsce mówimy najczęściej, że nadzieja to matka głupich. Co na to Hirszfeld? „ Nadzieja matka głupich? Przeciwnie nadzieja to matka tych, którzy nie boją się rzucić swoich myśli w daleką przyszłość”- mówił między innymi do mieszkańców getta warszawskiego. „ Nadziei każdy musi szukać sam dla siebie. Nie ma żadnej powszechnej recepty” – napisał Miłosz w „ Roku myśliwego”. Jak sam zaznaczył we wstępie, książka nie ma nic wspólnego z tematyką myślistwa, „ za to sporo z samą formą kalendarza. Jest diariuszem jednego roku, od sierpnia 1987 do sierpnia 1988. A że w tych zapisach, codziennych albo co kilka dni, powracam nieraz do dawnych zdarzeń i ludzi, których znałem, splatają się ze sobą na tych stronach przeszłość i teraźniejszość.” Na przykład Autor powraca do lat emigracyjnej izolacji, w których „ były miesiące, kiedy zastanawiałem się, czy nie warto pisać do siebie listów, żeby coś znajdować w skrzynce” - czytałam i bardzo polecam.

Nowy Rok i nowe postanowienia.  Może więcej ruchu na świeżym powietrzu?  „ Oglądam wszystkie sporty w telewizji. Doktor mi powiedział: ruch i świeże powietrze, panie Kaczanowski!”- a to Janina Iphorska  pseud. Alojzy Kaczanowski wpadła na taki pomysł.  

Może więcej dbać o zdrowie? Wszak „ Bez zdrowia życie nie jest życiem; życie nie jest do wyżycia” – twierdził Rabelais. A ks. Jan Twardowski opowiadał, że „Na cmentarzu w Wołominie na jednym z nagrobków przeczytałem napis: „Szanuj zdrowie, bo jak nie, to cię spotka to, co mnie”.

Może więcej dbać o rodzinę?  Z nią to jak w piosence Jeremiego Przybory: „ Rodzina, rodzina, rodzina, ach rodzina. / Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest, / Lecz kiedy jej nima / Samotnyś jak pies. / Miał willę z ogródkiem / Miał garaż, i auto, / Że każdy, co nie ma, / Zaraz by mieć chciał to. / Telefon z plastiku, adapter i frak ... / Więc czego, ach czego, ach czego mu brak? / Rodziny, rodziny rodziny, ach rodziny. / …/

Na pewno więcej się śmiać! Tym bardziej, że: „Śmiać się można od ucha do ucha albo całą gębą, śmiać się można do łez, a nawet przez łzy, istnieje śmiech do rozpuku, ale tego, co to jest „ rozpuk”, do którego ludzie śmieją się , uczeni nie sprecyzowali jeszcze dokładnie.” -  to Kazimierz Krukowski, ps. Lopek polski aktor kabaretowy, filmowy, a także piosenkarz i konferansjer, który potrzebę śmiechu motywował tym, że: „ Już przed wiekami rzekł / Epikur, mądry Grek, / Że śmiech to niezawodny antybiotyk / Na nudę i na spleen. / Na hasło klinem klin! I na ten brak chroniczny polskich złotych. / Więc śmiej się, gdy masz okazję! / Gdy masz fantazję, też się śmiej! / Kto się nie śmieje, ten się nie dowie, / Że śmiech to zdrowie! / Więc śmiej się , śmiej!”

„ Przede mną na biurku leży nowiutki kalendarzyk. / W nim dzień po dniu in blanco/ Rok cały/ Ciekawe co się w nim zdarzy?”- to jeszcze raz Ludwik Jerzy Kern. Ano, pożyjemy, zobaczymy…

Uśmiechnij się! ( mimo wszystko!)

„ Pewien uczony trawił większą część dnia, a nawet i wieczory, nad książkami. Razu jednego, gdy nad zwyczaj jeszcze dłużej się zasiedział, zniecierpliwiona połowica do niego przychodzi

– Czyś ty tu, moja duszo? Jakże się masz? Cóż mi powiesz?                             

– Powiem Waszeci, że chciałabym zostać książką.                                              

– A to czemu, moja pani?                                                                                      

– Bo się zawsze za książką uganiasz.                                                                     

– I ja bym się na to chętnie zgodził, byleś tylko została kalendarzem.                 

– A to czemu mości mężu?                                                                                     

– Bo co rok to inny.                                                                                                                                                                                                                                         „ Motyl” 1828                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                 


Brak komentarzy.
(*) Pola obowiązkowe
          
 

 
 
 
(c)2021, All Rights Reserved
Liczba odwiedzin: 1501