Blog autorski
Jolanty Szwalbe

środa, Wrzesień 8, 2021, 19:55

5.09.21

„ Trzeba szukać tego, co wesołe, a smutki rozśmieszać”- Wisława Szymborska

Wybrałam dziś motto z naszej Noblistki literackiej nr 1. mimo,  że aby znaleźć coś wesołego w gorzkiej teraźniejszości trzeba się bardzo postarać, a i tak wynik niepewny. Bo to jak szukać kropli miodu w beczce dziegciu Ale za to tym większa radość, kiedy się znajdzie. „ I ślepemu zdarzy się, że coś znajdzie, kiedy długo szuka”- jak mawiał Kornel Makuszyński. Z kolei „smutki rozśmieszać” wydaje się jeszcze trudniejszym wyzwaniem. Nie każdy je podejmie. W przeciwnym razie nie byłoby w czasie pandemii aż siedmiokrotnego wzrostu depresji. A przecież dochodzą jeszcze smutki z osobistych powodów.

„ Nigdy nie zdołałbym przeżyć, gdybym się nie potrafił śmiać. Śmiech momentalnie przenosił mnie poza tę straszną sytuacje na tyle, że udało się ją przeżyć"- napisał w jednej ze swoich książek Viktor E. Frankl, austriacki psychiatra i psychoterapeuta, więzień obozów koncentracyjnych.

 „ Bądź co bądź, do pięknego wieku doszli ludzie obsługujący śmiech: Bernard Shaw 94, Fredro 87, Anatol France 80” - czytam w  "Karafce La Fontaine'a" Melchiora Wańkowicza. Autor wymienia też Churchilla jako wielkiego amatora śmiechu, który dożył 91lat. Od siebie dodam Hankę Bielicką, która uważała, że „ Trzeba cieszyć się życiem, szkoda czasu na smutki” i Władysława Bartoszewskiego, który marzył, by paść w biegu. A co potem? „ Nie mam zamiaru leżeć w ziemi. Każę się spalić. Potrzebny mi ruch. Wolę sobie pofrunąć w atmosferę. Szukaj mnie w prognozach pogody”- to co prawda cytat z „ Daru Humbolta” Saula Bellowa, ale moim zdaniem pasuje jak ulał do Profesora Bartoszewskiego, niezłomnego optymisty. Zarówno on jak i zawsze młoda Bielicka nie tyle doszli, co dobiegli z humorem do pięknego wieku, bo odpowiednio 93 i 90 lat.

W „ Karafce” Wańkowicz podaje mnóstwo przykładów śmiechu w sytuacjach, które absolutnie nie były śmieszne. Zawsze jednak znalazł się ktoś, kto potrafił „ rozśmieszyć smutki”: „ W czasie powstania warszawskiego do suteren domu wstrząsanego wybuchami bomb chroni się z żoną dyrektor banku, Władysław Ludkiewicz . […] Wkoło jęczą ranni, dzieci załatwiają naturalne potrzeby.[…] Człowiek człowieka boli, człowiek człowieka uwiera. Wówczas Ludkiewicz opowiada anegdotę o dziwaku dziedzicu, który sprawił ubranie z jeżowych skórek, aby, kiedy szedł na msze, ludzie nie ocierali się o niego. Nędzarze w schronie wybuchają śmiechem. Ludkiewicz ciągnie dalsze anegdoty. Polski Boccaccio…” O włoskim pisarzu Wańkowicz pisze we wcześniejszym fragmencie „ Karafki”: „ Dekameron- te sprośne historie Boccaccia powstały jako samoobrona młodzieńców i dam zebranych w willi pod miastem ogarniętym zarazą.” Z pewnością Władysław Bartoszewski także potrafił „ rozśmieszać smutki”, skoro sam określił się tak: „ Byłem z natury wesołym chłopcem, wesołym młodzieńcem, i względnie pogodnym czy nawet wesołym towarzyszem podróży w kryminałach, więzieniach i obozach

Wracając do Wisławy Szymborskiej. Często odmawiała udziału w poważnych wydarzeniach, obiecując: „ Przyjadę, jak tylko będę młodsza”. Nie lubiła też spotkań, które nic jej nie dawały. Nazywała je „ pustymi kaloriami”. Na pytanie „Jak było?”- w najgorszych przypadkach odpowiadała: „ Jak mawiał Kornel: było słodkodupnie”. Oczywiście Kornel Filipowicz.  Kiedyś strawestowała pewien slogan reklamowy z epoki wczesnego Gomułki: „ Oszczędzając pracę żony/ Jedz gotowe makarony”, W wydaniu Wisławy brzmiał tak: „ Oszczędzając trud kochanki/ Pij herbatę z brudnej szklanki. Miast okradać krowę z mleka/ Dój bliskiego ci człowieka. Przedłuż szczurom żywot krótki, / Powyjadaj z kątów trutki. Nie męcz aptek i lekarza,/ Sam znajdź drogę do cmentarza” – co wyczytałam w jej biografii, czyli  „ Pamiątkowych rupieciach” autorstwa Anny Bikont i Joanny Szczęsnej. Ciekawe jaki slogan reklamowy wzięłaby na swój warsztat poetka dziś, gdyby wciąż żyła? A miałaby 98 lat.

Uśmiechnij się!  ( mimo wszystko)

Wisława Szymborska często zapraszała przyjaciół na słynne kolacyjki. Kto wie, może dzięki temu mogła tak precyzyjnie opisać w książeczce „ Rymowanki dla dużych dzieci” skutki spożywania niektórych gatunków alkoholu.  I tak:

„ Od wina nic tylko łysina/ Od whisky, masz iloraz niski./ Od koniaku nie ma innego finału jak na haku./ Od martini spodziewaj się potencji mini./ Od drinka czeka cię czarna godzinka./ Od samogonu nic tylko utrata pionu./ Od brandy nic ponad swędzenie wszędy.”

 

 

 


Brak komentarzy.
(*) Pola obowiązkowe
          
 

 
 
 
(c)2021, All Rights Reserved
Liczba odwiedzin: 9154